Delegacja zadań

Jestem typem zosi samosi. Lubię robić wszystko sama, bo wtedy wiem, że będzie zrobione dobrze. Jednak prowadząc samodzielnie jednoosobową działalność i mając bardzo ograniczony czas na pracę, musiałam zaakceptować fakt, że nie mogę robić wszystkiego sama i muszę delegować część zadań. Przedstawiam kilka rzeczy, które ułatwiają i przyśpieszają moją pracę.

Bootstrap

Jestem uzależniona od Bootstrapa! Uwielbiam go, bo dzięki niemu mój CSS jest krótki i zwięzły, i nie przejmuję się nadmiernie wyglądem strony na różnych urządzeniach, bo Bootstrap dba o to za mnie.

Na początku byłam do niego nastawiona bardzo sceptycznie – bo jest nadmiarowy, bo to nie mój kod, bo po co uczyć się Bootstrapa, skoro można nauczyć się CSS-a. Byłam uparta i pisałam rozlazłe CSS-y, starając się uwzględniać wszystkie urządzenia. Aż stwierdziłam, że na tyle znam CSS3, że nie ma sensu, abym stukała przydługie CSS-y. I przestawiłam się na Bootstrapa.

Co to jest Bootstrap? To dłuuugi plik CSS pełen predefiniowanych klas. Można po prostu napisać:

<div class="d-flex align-items-center bg-light p-3">...</div>
i otrzymamy prostokąt o jasnym tle (bg-light), z zawartością lekko odsuniętą od jego krawędzi (padding p-3) i elementami wyśrodkowanymi w pionie (d-flexalign-items-center).

Bootstrap jest bardzo intuicyjny (skoro jest bg-light, to może też bg-dark?), a dodatkowo dzięki niemu nauczyłam się dobrze projektować moje pliki CSS – zamiast „stylować” każdy div osobno, nadaję mu parę odpowiednich klas i dzięki temu unikam nadmiarowości w kodzie.

WordPress

Był czas, kiedy nie lubiłam WordPressa. Wielka kobyła, okropnie nadmiarowa i w dodatku napisana w PHP! Spodobał mi się dopiero wtedy, gdy nauczyłam się tworzyć własne motywy i uzyskałam kontrolę nad wszystkim, co się dzieje w kodzie 🙂 Doceniam przede wszystkim świetny edytor wizualny, o którym we Flasku mogę tylko pomarzyć (posty piszę w surowym HTML-u, ale wiem, że nie wszyscy moi klienci byliby z takiego rozwiązania zadowoleni), dojrzały panel administratora z kontrolą sesji oraz szeroki wybór wtyczek, dzięki którym można np. łatwo przetłumaczyć treść strony na inne języki. Zaakceptowałam fakt, że nie dam rady w jeden miesiąc stworzyć w Pythonie lepszego edytora postów niż ten, od ktorego WordPress zaczynał w 2003 roku. Może kiedyś? Tymczasem WordPress rulez.

Pixabay

Nie lubię robić zdjęć, co chyba widać po mojej stronie. W zeszłym roku ukończyłam kurs fotografii i niby wiem, co i jak, ale nie lubię i tyle. Na ratunek przychodzi Pixabay. Masa pięknych zdjęć i grafik na darmowych komercyjnych licencjach. Oczopląsu można dostać!

Są tacy, co odradzają korzystanie z tego typów zdjęć, ponieważ są one dostępne dla każdego i każdy może je umieścić na swojej stronie, przez co wszystkie strony wyglądają tak samo. Ja bym nie przesadzała – zdjęcia można przyciąć, przyciemnić, zastosować jako tło i już będzie dobrze. Pixabay (i inne tego rodzaju portale) to świetne źródło porządnych zdjęć.

Summing up

Przedstawiłam główne oszczędzacze mojego czasu. Niekiedy warto schować swoje zapędy zosio-samosiowe i przejść się dobrze wydeptaną drogą na skróty. Doba ma ciągle tylko 24 godziny…

Pani Marta
Jestem Marta. Pani Marta. Na moim blogu dzielę się prostymi sposobami na bezwtyczkowe ulepszenie swojej strony WordPress. Jeśli brakuje Ci czegoś w tym wpisie lub chcesz, abym poruszyła temat, na którym Ci zależy, daj znać w komentarzu!

Dodaj komentarz

*

*

*

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *